Ostateczna decyzja o spędzeniu zimy na Teneryfie zapadła jakoś tak na przełomie wiosny i lata. Mieliśmy więc dużo czasu, aby się do tego przygotować. Działania logistyczne nie były specjalnie skomplikowane. We wrześniu wykupiliśmy w biurze podróży lot na Teneryfę w pakiecie z tygodniowym pobytem w hotelu w Los Cristianos....
Kilka dni po zamieszkaniu w naszym majorkańskim gniazdku, wczesnoporanne, jeszcze lekko przytłumione, dźwięki budzących się leniwie do życia ulic, do których zdążyliśmy już prawie przywyknąć, zostały brutalnie zaatakowane, pozostającym z nimi w ewidentnym konflikcie tonacyjnym, głośnym, przeszywającym powietrze, gwizdem. Nie był to wczesny świt, narodziny dnia odbyły się już...
Tydzień przerwy przed przyjazdem następnego gościa staraliśmy się wykorzystać w taki sposób, aby najpierw, za pomocą sprawdzonych działań, osiągnąć maksymalny poziom wyciszenia, a potem spróbować wgrać w te nasze wyciszone umysły coś na kształt mentalnego programu, który pozwoliłby chociaż częściowo dostroić się do częstotliwości, na której ów gość nadaje....
Przyjazd naszego syna był dla nas ogromnie radosnym wydarzeniem i w ogóle okolicznością o dużym ładunku różnych pokrewnych emocji. Nie widzieliśmy go już ponad trzy miesiące i była to najdłuższa z nim rozłąka w naszym dotychczasowym życiu. Chociaż „Skype” czy inne komunikatory video to wspaniały wynalazek, nie zastąpią one...
Cala Millor to bardzo kosmopolityczne miasteczko. Niecałe sześć tysięcy mieszkańców tworzy społeczność składającą się z przedstawicieli wielu narodów, ras, kultur i religii. Oczywiście największą grupę stanowią Hiszpanie, ale niewiele mniej mieszka tu Niemców i Brytyjczyków. Swoją silną reprezentację mają też Skandynawowie, Chińczycy, Hindusi, czarni Afrykanie z krajów Afryki Środkowej,...